Jako ze prawo tradycji nakazuje ze
wszelakiego rodzaju mowy
z okazji 50-lecia powinny byc bardziej uroczyste
niz zwykle to
ja ten toast postanowilem wyglosic wierszem.
I tu zaczal sie problem bo:
Jak chcialem zrymowac Misio,
to rymowal mi sie Krzysio.
A ta uroczystosc dzisiaj,
jest dla Misia,
nie dla Krzysia.
Misio z Krzysiem, Krzysio z Misiem, co sie jeszcze
z tym rymuje?
Jakby zrobic zeby chcialy, z czyms zrymowac sie
te chu...
Hmm, przepraszam, wpadlem w taki glebszy namysl
literacki.
Cale szczescie ze udalo mi sie wybrnac z tej zasadzki.
Z rymem jednak wciaz byl problem, i bym pewnie popadl
w stresy,
gdybym nie wzial sie na sposob i zadzwonil do Teresy.
Ona zas po krotkim czasie
rzekla tak: " rzecz cala ma sie
zaleznie jak na to spojrzesz,
bo ten Misio nasz to Mojzesz".
I tu problem zwiekszyl mi sie,
No bo jakby nie probowac,
Mojzesza to nawet z Krzysiem
nijak nie da sie zrymowac.
Apel zwracam wiec do Misia!
Czemu mam sie meczyc tyle?
Jakbys Misiu zechcil dzisiaj
zdrzemnac sie na krotka chwile
- to ja bym zaspiewal Ci
stary niedzwiedz mocno spi...
Ale zanim zasniesz Misiu,
Szczescia, Zdrowia zyczy Krzysiu.
Zdrowia, Szczescia, Pomyslnosci!!!
I tu zwracam sie do gosci -
byscie razem ze mna mili,
bez najmniejszych watpliwosci
na zdrowie Misia wypili.
Skål på dig Misio
önskar Krzysio.
Och nu alla gäster kära
låt oss ej med vinet snåla.
Res er alla, häll i mera
och för Misio´s hälsa skåla. |