| Ta ballade napisalem w Naharyi w 1993. 
 Miala byc wesola, a wyszla smutna.
 Wrazenia ze spotkania1992 w Naharyi
 Czarna noc wstrzasaja grzmoty
 Juz laduja samoloty
 I z podwozi iskry leca
 Jak z ogniska w Poroninie
 Spoczywaja cielska tluste
 Jak bielinki na kapuscie
 Wyciem jetow przecinajac
 Nocna cisze tak jak biczem
 Otwieraja swe czeluscie
 Wypluwaja pokarm tlusty
 Czarny tlum na czarnej plycie
 Czarne niebo - czarna noca
 I znow rycza megafony
 juz pulsuje tlum strwozony
 Reflektory slizgiem swiatla
 Oblizuja nasze twarze
 Serce dlawi mi paraliz
 Mowia New York, Stokholm, Paryz
 A ja slysze Lodz, Warszawe,
 Nazwy dzwiecza jak kajdany
 Samoloty zlym przeczuciem
 Zamieniaja sie w wagony
 Wieze za kolczastym drutem
 Rania pluce me wyplute
 Dobrotliwi wartownicy
 Twarze jakie znasz z ulicy
 Szczuja nas wielkimi psami
 Co nam podgryzaja gardlo
 Moja corka krzyczy -- "Tate"
 Oslaniajac sie przed batem
 Jescze zyje, ale serce
 Juz nie bije, juz umarlo
 Moja elegancka teczka
 Zmienia sie w tobolek dziecka
 Zakupiona w tax-free woda
 woda jest, co chroni zycie
 Celnik krotkim ciosem kolby
 Miazdzy rece, teczki torby
 I mezowie, zony, dzieci
 Tancza w strasznym tym balecie
 Serce-rwacym placzem dziecka
 Rozpoczyna sie selekcja
 Kto do pracy, kto do pieca
 Jaka smierc mnie tutaj czeka
 Az reklamy papierosow
 Rozpadaja sie od ciosow
 Wozki niby motocykle
 Jada prosto na czlowieka
 I przerywa sen straszliwy
 Nieprzezyty, lecz prawdziwy
 Glos natretny i znajomy
 Tak kochany, ze az boli
 I ktos chwyta mnie za reke
 Przerywahac te udreke
 -"Tato, niech mi tata kupi
 Fanty albo coca coli"
 I juz widze swiat normalny
 Dzien wilgotny dzien upalny
 Rozpoczyna sie nasz pierwszy
 Dzien powrotu, dzien co zyje
 W autobusie juz bagaze
 Juz mnie air condition chlodzi
 Juz znajome same twarze
 Maja w oczach Naharyie
 Zakonczenie
 Naharyia, Naharyia
 Fantazja, ekstaza, alija
 Caly swiat - to Naharyia
 Procz ciebie nie ma nic - Naharyija.
 Ty jestes snem i choroba,
 Miloscia, przeszloscia i droga
 Ty jestes placzem radosci i meka
 Ustami, piersia i reka.
 Ty jestes kres i poczatek
 Opowiesc, piosenka i watek
 I choc kurz wspomnienia pokryje
 Zawsze bedzie mi cie brak - Naharyia
  
 All rights reserved to Gabor Luveet 1997  |