Chaim Piast

 

 

Reports 

 

Ballada o spotkaniu 1993 - Naharyia 1993 / Gabor Luveet

 
Ta ballade napisalem w Naharyi w 1993. 

Miala byc wesola, a wyszla smutna.

Wrazenia ze spotkania1992 w Naharyi

Czarna noc wstrzasaja grzmoty
Juz laduja samoloty
I z podwozi iskry leca
Jak z ogniska w Poroninie
Spoczywaja cielska tluste
Jak bielinki na kapuscie
Wyciem jetow przecinajac
Nocna cisze tak jak biczem

Otwieraja swe czeluscie
Wypluwaja pokarm tlusty
Czarny tlum na czarnej plycie
Czarne niebo - czarna noca
I znow rycza megafony
juz pulsuje tlum strwozony
Reflektory slizgiem swiatla
Oblizuja nasze twarze

Serce dlawi mi paraliz
Mowia New York, Stokholm, Paryz
A ja slysze Lodz, Warszawe,
Nazwy dzwiecza jak kajdany
Samoloty zlym przeczuciem
Zamieniaja sie w wagony
Wieze za kolczastym drutem
Rania pluce me wyplute

Dobrotliwi wartownicy
Twarze jakie znasz z ulicy
Szczuja nas wielkimi psami
Co nam podgryzaja gardlo
Moja corka krzyczy -- "Tate"
Oslaniajac sie przed batem
Jescze zyje, ale serce
Juz nie bije, juz umarlo

Moja elegancka teczka
Zmienia sie w tobolek dziecka
Zakupiona w tax-free woda
woda jest, co chroni zycie
Celnik krotkim ciosem kolby
Miazdzy rece, teczki torby
I mezowie, zony, dzieci
Tancza w strasznym tym balecie

Serce-rwacym placzem dziecka
Rozpoczyna sie selekcja
Kto do pracy, kto do pieca
Jaka smierc mnie tutaj czeka
Az reklamy papierosow
Rozpadaja sie od ciosow
Wozki niby motocykle
Jada prosto na czlowieka

I przerywa sen straszliwy
Nieprzezyty, lecz prawdziwy
Glos natretny i znajomy
Tak kochany, ze az boli
I ktos chwyta mnie za reke
Przerywahac te udreke
-"Tato, niech mi tata kupi
Fanty albo coca coli"

I juz widze swiat normalny
Dzien wilgotny dzien upalny
Rozpoczyna sie nasz pierwszy
Dzien powrotu, dzien co zyje
W autobusie juz bagaze
Juz mnie air condition chlodzi
Juz znajome same twarze
Maja w oczach Naharyie

Zakonczenie

Naharyia, Naharyia
Fantazja, ekstaza, alija
Caly swiat - to Naharyia
Procz ciebie nie ma nic - Naharyija.

Ty jestes snem i choroba,
Miloscia, przeszloscia i droga
Ty jestes placzem radosci i meka
Ustami, piersia i reka.

Ty jestes kres i poczatek
Opowiesc, piosenka i watek
I choc kurz wspomnienia pokryje
Zawsze bedzie mi cie brak - Naharyia
 

All rights reserved to Gabor Luveet 1997

  

 

Please send your comments to Chaim Piast. This document was updated 19.01.98.