Janusz Weiss KRATA Opowiedzial mi znajomy nastepujace zdarzenie: mieszka w bloku, tzw. korytarzowcu, to znaczy, ze tuz po wyjsciu z windy ciagnie sie dlugi korytarz, a z niego na lewo i prawo prowadza drzwi do mieszkan. Otóz w bloku znajomego, podobnie jak w innych blokach w calej Polsce, zapanowala moda na stawianie krat, oddzielajacych klatke schodowa od korytarzy z mieszkaniami. Pewnego dnia zebrali sie sasiedzi z pietra mojego znajomego i uradzili, ze takze wybuduja krate. Dom, w którym mieszka mój znajomy, zasiedlony zostal przed laty przez tzw. element z przedmiesc miasta, które zamieniono na tereny rekreacyjne. Mieszkancy bloku, to przewaznie robotnicy z pobliskiej fabryki; ludzie prosci, nie stroniacy od wódki, których mój znajomy czesto widywal nietrzezwych, a ich domowe awantury dawaly sie slyszec przez cienkie sciany jego mieszkania. I oto teraz, chcac nie chcac, mój znajomy zostal przez tych sasiadów zaangazowany we wspólne przedsiewziecie: budowanie kraty. Jak postanowiono, tak zrobiono. Robotnicy przyniesli z fabryki metalowe prety, które zgrabnie pospawali, umocowali i pomalowali. Pomoc znajomego ograniczyla sie do przytrzymania tego i owego, oraz wkladu w gotówce. A kiedy wszystko juz bylo gotowe i jeden z sasiadów ostatnimi pociagnieciami pedzla konczyl pokrywac krate pomaranczowa minia, wszyscy kucneli pod sciana, zapalili po papierosie z duma wpatrujac sie w ukonczone dzielo. I wtedy jeden z nich westchnal i powiedzial: - No, to nareszcie odgrodzilismy sie od tego chamstwa! Mój znajomy nawet nie spostrzegl, kiedy sam zapalil papierosa i kucnal solidarnie ze wszystkimi pod sciana z widokiem na krate. Od tej pory, ilekroc go odwiedzam i po wyjsciu z windy staje przed metalowa konstrukcja, nie moge odpedzic mysli: czy mój znajomy, czlowiek wrazliwy i inteligentny, zbratal sie aktem budowania kraty z sasiadami z pietra, znizyl sie do ich poziomu i zostal przez nich zaakceptowany i uznany za swego, czy przeciwnie: to sasiedzi, ludzie prosci, budujac z moim znajomym krate, doswiadczyli aktu wyniesienia, wynikajacego z ducha wspólnoty, który ich i jego zjednoczyl w akcie tworzenia? A moze jest zupelnie inaczej? Widzac ludzi po dwóch stronach kraty, a nie wiedzac kto te krate zbudowal, nie zgadniemy latwo, kto jest wolny, a kto w wiezieniu: czy ci po tej, czy przeciwnie - po tamtej stronie krat? |
Strona 14